Rosyjskim dziennikarzom niespecjalnie spodobała się koncepcja kabiny armatorskiej bez pełnej wysokości stania w premierowym modelu Jeanneau Prestige 450. Cóż począć? Skoro oni lubią spędzać czas na łodzi w kabinie armatorskiej, to niech im się darzy, ja uważam, że mogą tam stać za to inne fajne rzeczy, a człowiek z drugim człowiekiem zwyczajnie spędzi w niej noc i to wcale nie w warunkach taniego campingu.
Dostawca usługi
W obronie wysokości stania
Ale kiedy po raz pierwszy usłyszałem tę opinię od skądinąd przesympatycznych Rosjan, przeraziłem się, że na 40-stopowej jednostce trzeba sadowić się na łożu armatorskim ruchem wpełzającym. Potem taka informacja jest powtarzana i ludzie mówią, że taki to a taki jacht ma kabinę armatorską bez pełnej wysokości stania. Widać tu, jak łatwo jest nawet nieświadomie wprowadzić kogoś w błąd. Po wspomnianej rozmowie miałem okazję spędzić dłuższy czas na nowej 450-ce. Nic bardziej mylnego. Do kabiny wchodzi się przez normalne pełnowymiarowe drzwi. Za nimi jest przestrzeń, gdzie normalnie się stoi. Na łożu wystarczy usiąść i zwyczajnie się przemieścić, by wygodnie zająć pozycję do nocnego spoczynku. Trudno też powiedzieć, że sufit wisi nad samą głową. W pozycji leżącej nie dosięgam tam czubkami palców, zresztą widać na zdjęciach, jak tu jest przestronnie. Ale kabina armatorska to nie tylko miejsce do spania. Także tutaj jest telewizor, szafy, szafki, schowki i szezlong. Gdyby jednak nie odpowiadało Ci takie rozwiązanie, linia Prestige jest bardzo bogata i jest w czym wybierać, tym bardziej że Jeanneau na rok 2013 przygotowało w „prestiżowej” rodzinie aż sześć nowości. Zanim zacznę rozpisywać się o tym, co oczy widziały...
...podrążę jeszcze chwilę temat kabiny armatorskiej
Wykup dostęp do wersji online arykułu oraz całego wydania