Pomiędzy starym a nowym Navigatorem różnice są niewielkie, ale znaczące. Oba bazują na tym samym projekcie, łączy je więc wiele cech wspólnych: maja te same linie podwodzia, długi kil i redany podłużne, odpowiadające za dobrą stateczność kursową. Laminatowe burty udają poszycie z klepek „na zakładkę”, co wraz z zaokrągloną rufą „typu canoe” nadaje Navigatorom klasycznego sznytu. Napęd wyprowadzono prostym wałem na pojedynczą śrubę, napędzaną stacjonarnym silnikiem diesla o mocy do 150 KM. Rozplanowanie kokpitu, pokładu oraz wnętrza są również bardzo podobne, chociaż występują tu pewne istotne różnice. Najważniejszą innowacją jest hardtop, a właściwie pełna sterówka w nowym modelu. Jest ona wprawdzie otwarta od rufy, ale na angielskie określenie „raised pilothouse” w pełni zasługuje.
Pierwotny projekt przewidywał, że łódź będzie się nadawała do żeglugi wypornościowej i półwypornościowej na wodach śródlądowych oraz zatokowych. Pan Bogdan Bober, właściciel firmy Scandinavia Bootsimport Poland na podstawie swego wieloletniego doświadczenia uznał, że o ile na kanały i jeziora wszystko jest w porządku, o tyle na Zatokę Gdańską jednostka wymaga istotnych modyfikacji – i stąd właśnie wzięła się nowa wersja, nazwana Scandinavia Navigator.
Wizja
Scandinavia Nawigator została pomyślana jako morska łódź motorowa wypornościowa dla miłośników spokojnych wypraw bałtyckich, a także do żeglugi po kanałach, rzekach i jeziorach. To właśnie z myślą o wyprawach bałtyckich starannie dopracowano sterówkę, bowiem na morzu bryzgi fal i silne podmuchy wiatru dają się we znaki znacznie bardziej, niż na śródlądziu. Pan Bogdan poświęcił sporo czasu wraz z podwykonawcami, żeby zapewnić sternikowi dobre pole widzenia, a całej załodze skuteczną ochronę. W efekcie powstała solidnie wykonana nadbudówka, dzięki nieprzesadnie grubym słupkom hardtopu sprawiająca zarazem wrażenie lekkości. Dach jest znakomity, chroni przed złą pogodą większą część kokpitu, nie stanowiąc zarazem przeszkody przy opalaniu się na rufie podczas słonecznej pogody. Chapeau bas! Jeśli dodać do tego pełne cabrio (w standardzie), masz gwarancję spokojnej żeglugi w każdych warunkach.
Wnętrze jachtu zostało również przeprojektowane. W poprzedniej wersji, zdaniem niektórych, za bardzo przypominało przedział kolejowy. Za to zabudowa z wydzieloną kabiną dziobową miała ograniczoną przestrzeń wewnętrzną, co na jachcie tej wielkości powodowało wrażenie ciasnoty. W nowym Navigatorze zastosowano trójpodział optyczny przestrzeni pod pokładem.
Zapoznaj się z tym testem oraz innymi artykułami w Jachtingu Motorowym 6/2014 w cenie 14,4 PLN