Od strony Jeziora Szymoneckiego przy wejściu do Kanału Szymoneckiego w kierunku Mikołajek, na skraju wsi uwagę przykuwają nowoczesne hale pośród strzyżonej trawy posadowione na twardym, równym podłożu. Starannie ułożona kostka i wypoziomowane drogi z kruszonego kamienia. Duży teren ogrodzony solidnym drewnianym płotem mieści wewnątrz pieczołowicie strzeżony obszar placu i hangarów chronionych według standardów przemysłowych. Wszystko z poszanowaniem przyrody. Od pomieszczeń przez laminowanie po utylizację. To miejsce realizacji marzeń Marka Kotańskiego, człowieka, który zaczynając od cyrkla i klucza, spędził przy silnikach kawał czasu – od 1981 r.
Zaczynał od samochodów, których mechanikę poznał u źródeł, analizując i likwidując ich niedomagania – korzystając z wiedzy, inżynierskiej intuicji i uporu w pokonywaniu przeszkód. Ten intelektualny kapitał w połączeniu z przemyślanym w szczegółach inwestowaniem zgromadzonych środków znalazł miejsce w Szymonce – autoryzowanym serwisie Volvo Penty i Mer- Cruisera. To nie jest wyodrębniona inwestycja. Jako wyłączny importer amerykańskich łodzi motorowych Chris Craft, Marquis, Rinker, Monterey i Carver oraz dealer Elana Marek Kotański ma pomysł na oferowanie klientom kompleksowego serwisu usług. Luksusowa nie tylko w naszych warunkach łódź w odróżnieniu od samochodu nie jest produktem pierwszej potrzeby, jest wartością podkreślającą prestiż i pozycję właściciela. Wymaga starannego dopieszczenia szczegółów. Komfort pracy przy własnej łódce w obecnych czasach kłóci się z życiem zawodowym i rodzinnym, co więcej – dla amatorów jest merytorycznie niedostępny... Znalezienie firmy oferującej opiekę nad łodzią w martwym sezonie, doprowadzenie jej do perfekcji estetycznej i mechanicznej przed nowym sezonem, wodowanie w wyznaczonym miejscu, szybki serwis na miejscu podczas wakacji, slipowanie po sezonie i bezpieczny postój to wielka niewiadoma. Różni specjaliści – jak ich dobrać, znaleźć, skoordynować prace?!
W A.M.S. Serwis wszystko robione jest kompleksowo przez zawodowców. Duża wartość łodzi nie pozwala na ryzyko spartaczenia roboty czy zaniedbania przez powierzenie jej amatorom. Marek Kotański, który konsekwentnie wprowadza nowe standardy w swojej firmie, chce zmieniać ofertę rynkową i miejscowe realia. Spośród mieszkańców sąsiedztwa firmy stara się rekrutować i edukować nowe kadry, ale patologiczne skutki PGR-owskiej historii sprawiają wielkie trudności. Znalezienie fachowca od kompozytów, który usunie rysy, korzystając z oryginalnych żelkotów przygotowanych w odpowiednich proporcjach, nałożonych na właściwie przygotowaną powierzchnię, utwardzanych przy zachowaniu reżimów temperatury i wilgotności, wyprowadzenie powierzchni bez pozostawienia śladów naprawy wymagają technicznej kultury i nauczenia podstaw. Pan Marek korzysta głównie z własnych pracowników warszawskich, którzy w nowoczesnym budynku mają wygodne pomieszczenia pozwalające wypocząć po pracy. Oprócz świetnie wyposażonego warsztatu dorobił się doskonałego zespołu. – Wyznaczam zadanie, przeznaczam pieniądze i powierzam pracę ludziom. Podjęte decyzje, poniesione koszty i realizacja są tak zrobione, że mam przekonanie, iż sam nie zrobiłbym tego lepiej. To wielki komfort – zaufanie do swoich ludzi! – mówi szef firmy A.M.S. Serwis. Pracownicy doświadczenie zdobywali pod okiem pana Marka – gdy się sprawdzali, kierował ich na zagraniczne szkolenia u producentów. Dziś korzysta z ich kwalifikacji. Problemy się zdarzają. Firma, choć położona nad jeziorem, nie ma jeszcze własnego pomostu i slipu. Projekty są (akceptowane nawet przez ekologów!), są pieniądze... i jest oczekiwanie na realizację. Markowi Kotańskiemu marzy się własny port…
W A.M.S. Serwis wykonuje się pełną obsługę łodzi i wakacyjne naprawy – głównie dla własnych klientów, którzy kupując kompletną łódź, zadowoleni wchodzą w wieloletnią współpracę. Inwestując w dużą łódkę z zaawansowanymi napędami, wiedzą, że zablokowanie układu paliwowego (paliwa na wodnej stacji się nie wybiera) czy np. uszkodzenie pędnika z przeciwbieżnymi śrubami może skutecznie skomplikować plany wakacyjne. Analiza uszkodzeń (również przekładni, stanu łożysk i uszczelnień), dobór właściwych części dla indywidualnie kompletowanego zestawu – to zadanie trudne i długotrwałe dla przeciętnego warsztatu. Szczególnie podczas sezonu. A.M.S. Serwis natychmiast identyfikuje uszkodzoną jednostkę i uruchamia dostawę części. Wszystko w stałym kontakcie z klientem, który wybiera zakres naprawy i zastosowanie optymalnych elementów. Ubezpieczenia dostępne dla klientów Marka Kotańskiego skutecznie zmniejszają skutki finansowe trudnego zadania natychmiastowego przywrócenia jachtu do życia. Telefon do firmy i ekipa serwisowa dociera na miejsce, gdzie dokonuje naprawy. W trudniejszych sytuacjach serwis w najbliższym porcie załatwia slipowanie i zabiera jacht do swoich warsztatów w Szymonce. To nowy standard w Polsce – wyraźny objaw zbliżania się ku normalności. Miejmy nadzieję, że opisana sytuacja stanie się zwyczajna i powszechna. Wciąż nasuwa się pytanie: czy Marek Kotański osiągnie sukces, czy po śmiałym przedsięwzięciu pozostanie kolejna tablica z napisem: „Wędrowcze, stań na chwilę...”? Czytelnikowi zainteresowanemu komfortem bezproblemowego użytkowania przyzwoitego jachtu motorowego sugerujemy rozważenie oferty ambitnej firmy z Szymonki.
Ciekawostki z okolicy
W miejscowym kościółku tablica z nazwiskami poległych – polskimi i niemieckimi, stary napis również w obu językach: „Wędrowcze, stań na chwilę – uchyl twoje czoło i zmów za nas jedno Ojcze nasz”. Badacze starych fortyfikacji, poszukiwacze skarbu rosyjskiego generała Samsonowa, atamana kozaków dońskich – dowódcy, który pod Stębarkiem desperacką walkę z Prusakami toczył przeszło wiek temu – natkną się na Szymonkę. Unikając utartych szlaków podczas mazurskich wycieczek, warto dotrzeć w to miejsce, korzystając z przyzwoitej bazy agroturystycznej, widoków nieskażonych XXI-wiecznym modernizmem i krzykiem reklam. Wieś szczęśliwie wyszła z pegeerowskich pejzaży, a wytrwali bywalcy sklepowych ławeczek nie dominują krajobrazu społecznego. Życie poza sezonem zamiera, urodzeni w tym miejscu aktywni młodzi za granicą przyswajają przy pracy język angielski i niemiecki. Uciekając od zgiełku Giżycka czy Rynu, warto tu zakotwiczyć i poznać ciekawe ślady przeszłości. Nie tylko...
Więcej artykułów przeczytasz w najnowszym Jachtingu Motorowym 6/2015.