39-metrowy jacht „My Saga” zatonął kilka dni temu w biały dzień 9 mil morskich od mariny Catenzaro. Akcję ratowniczą prowadziła włoska Guardia Costiera.
Na ten moment nieznane są przyczyny zatonięcia 39-metrowego jachtu - w tej sprawie toczy się oficjalne śledztwo. Prawdopodobnie nastąpiło rozszczelnienie w części rufowej. Wiedząc jakie historie potrafi pisać życie, można wszystko założyć: od rażącego zaniedbania po zemstę załoganta - co już wcale nie tak dawno media przerabiały.
Najważniejsze, że wszyscy przebywający na pokładzie zostali uratowani.
Jednostka została wyprodukowana przez znaną stocznię Monaco Yachting & Technologies i oddana do służby w 2007 r. Jacht jest dziełem Tima Heywooda. „My Saga” oferowała 6 luksusowych kabin dla 12 gości i kabiny dla ośmioosobowej załogi. Jej prędkość maksymalna przekraczała 12 w, a zasięg jachtu wynosił 4 tys. Na ujęciach tuż przed zatonięciem można podziwiać projekt górnego pokładu, gdzie królowały powracające obecnie do mody wszechobecne krągłości.