Jak stwierdza Andrzej Dziewulski z Zakładu Naprawy Silników Jachtowych Merkado w Gdańsku, właścicielom jachtów motorowych, z którymi ma kontakt najczęściej na kilka dni przed rozpoczęciem majowego weekendu, brakuje po prostu podstawowej świadomości, że prewencja jest dużo tańsza od naprawy. – Do zaleceń producentów silników stosuje się niewielki procent żeglarzy, a skutki zaniedbań mogą być naprawdę poważne – mówi.
Bardzo częste w ostatnich tygodniach przed sezonem są także prośby o szybką pomoc w zabezpieczeniu dna jednostki, co właściwie powinno być punktem wyjścia każdego przeglądu i co, przynajmniej w teorii, najłatwiej przewidzieć i zaplanować z wyprzedzeniem. – W kwietniu zawsze odbieramy najwięcej telefonów i najtrudniej nam znaleźć termin nawet na najprostsze naprawy, takie jak polerowanie, zaprawki czy uzupełnianie odprysków – mówi Michał Dudkiewicz z firmy Nad-Lam oferującej m.in. usługi z zakresu remontów, renowacji, nakładania antyfuolingu, szlifowania i polerowania kadłubów. – Nie są to rzeczy czasochłonne, ale zbyt wielu właścicieli łodzi czeka na ostatnią chwilę lub po prostu późno przypomina sobie o tym, co mieli zrobić zimą, ale nie znaleźli na to wolnego czasu – dodaje.
Najważniejsze to, co pod wodą
– Antyfouling to oczywiście podstawa. Przed zwodowaniem jednostki powinniśmy też bardzo dokładnie sprawdzić każdy element, który przez cały sezon będzie się znajdował pod wodą, a więc m.in. anody przy śrubach silnika, ponieważ przy ich nieszczelności zacznie on rdzewieć od środka, co znacznie skróci jego żywotność. Warto zwrócić uwagę także na zawory kulkowe – mówi Piotr Czarniecki, żeglarz, uczestnik regat Setką przez Atlantyk 2016 z Portugalii na Karaiby.
Więcej na ten temat można przeczytać w Jachtingu Motorowym 3/2017. Dostęp on-line do całego numeru tutaj w cenie 14.40 PLN.
fot. Daniel Walas