Dawno temu była sobie wyspa, lubiły ją ptaki, z roku na rok powiększała się, osiągając nawet kilkanaście metrów wysokości. Dlaczego rosła? Cóż, ptaki pozostawiają po sobie ślady... Obecnie wyspa ma zaledwie 4 m wysokości, gdyż została wyeksploatowana przez ludzi, którzy zorientowali się, że ptasie guano to doskonały nawóz.
To opis pewnej karaibskiej ptasiej wyspy. Jednak właśnie od tej historii rozpoczął swoją opowieść o Ptasiej Wyspie w Mikołajkach znany badacz mazurskich zakamarków Wojciech Kuczkowski.
Wyspa, zwana ptasią, ma swoją własną i całkiem ciekawą historię. Do I wojny światowej była siedliskiem ptaków, później organizowano na niej obozy kondycyjne Hitlerjugend. Po II wojnie światowej teren wyspy dzierżawiony był przez PTTK. W latach 50. mieli tu swoje obozy harcerze w ramach akcji Warmia i Mazury. Jeszcze na zdjęciach z lat 70. można zobaczyć całkiem dobrze funkcjonującą i popularną przystań. W czasach przeobrażeń ustrojowych i własnościowych lat 90. PTTK przestało być organizacją pożytku publicznego i dalsze utrzymanie przystani stało się zbyt kosztowne. PTTK zdołało utrzymać tylko ośrodek w Kamieniu nad Bełdanami. Na wyspie próbowano zrealizować nowe inwestycje, które jednak nigdy nie zostały zakończone m.in. z powodu zapadającego się gruntu. Przez całe lata szpecące okolicę niedokończone budowle nazywano „pieszczotliwie”„Alcatraz”.
Dzisiaj na Ptasiej Wyspie wznosi się pięciogwiazdkowy hotel Mikołajki, otwarty na obecność żeglarzy. Wokół obiektu znajdują się liczne keje. Od południowo-wschodniej strony do tarasów hotelowych przylegają bezpośrednio cztery pomosty. To 10 prywatnych miejsc postojowych należących do właścicieli apartamentów. Stąd możesz wypłynąć w rejs prosto z tarasu swojego pokoju. Po zachodniej stronie hotelu znajduje się keja rezydencka, gdzie można wykupić całosezonowy postój dla swojej łodzi.
Cały artykuł przeczytasz w Jachtingu Motorowym 3/2014. Wersja online tutaj w cenie 14.40 PLN.