Klamrą spinającą ten przekaz jest osoba wybitnego projektanta Espena Oino, który nie jest znany z projektowania małych jednostek, gdyż specjalizuje się w superjachtach. W tym jednak przypadku rynek pozytywnie odebrał ten fakt, gdyż projektowanie dla Windy to nie banalna sprawa.
W efekcie powstał weekender z cechami cruisera sięgający środkami przekazu do beztroskiego życia w stylu retro, czego akcenty są widoczne w postaci okien kabin pod pokładem. Rzeczą znamienną jest fakt zaaranżowania dwóch kabin: jednej na dziobie, a drugiej na śródokręciu. W sumie daje to komfortowy nocleg dla 4 osób. Kokpit jednostki jest przestronny i tworzy spójną całość z ogromnym rufowym sunpadem, który posiada funkcje przemieszczania zagłówków i konfiguracji całej tej przestrzeni. Warto kilka ciepłych słów napisać także o wetbarze, który przywdział tu formę ekskluzywnego mebla z dodatkowym uchylnym blatem. A to rozwiązanie, choć proste, w sposób znaczący wzbogaca funkcjonalność tego utensylia. Kwestia schowków też jest praktycznie rozwiązana począwszy od niespotykanego schowka na narty pod rufową kanapą, aż po praktyczny schowek w wetbarze, przy sterówce i pod pokładem. Na tym jednak nie koniec. Shamal 37 to systemowo kompletna jednostka, w której akcesoria są zintegrowane z łodzią, co oznacza, że tzw. trzecia strona nie ma tu nic do roboty. Przykładem jest system rozkładanego bimini, które wozisz ze sobą cały czas i jest ono praktycznie niewidoczne, dopóki nie zacznie się go rozkładać.
Pod pokładem jest jedna z najładniejszych aranżacji, jakie oglądaliśmy na łodziach o tej długości. Przestrzeń jest tak starannie zaprojektowana, że trzeba chwili, by dać zmysłom ostygnąć. Liczne skajlajty i okna efektywnie oświetlają tę przestrzeń światłem naturalnym. Wysokość stania jest niemalże po całości, wyjątkiem jest kabina na śródokręciu, do której wchodzi się na stojąco i co najważniejsze, dzięki wyoblonemu wcięciu w postawie koi schodzenie i wchodzenie na łóżko jest znacząco ułatwione. Łazienka to także atut Shamala. Jest podzielona wyraźnie na dwie strefy czyli oddzielnie wc z umywalką i oddzielnie część prysznicowa. Oczywiście i to pomieszczenie z wysokością stania i w niebanalnej aranżacji.
Dziedziczenie cech w łodziach Windy jest konsekwentne i gdy łódź stała jak ją stocznia stworzyła, można było podziwiać potężnie głębokie V kadłuba Shamala. Efekt pracy podwodzia widać na filmie, do którego link jest tutaj. Ciężko oprzeć się opinii, że to kolejny model performance na wody słone. Nad wynikami czuwa maszynownia a w niej podwójny zestaw nowoczesnych silników VP D6 440, dzięki którym jednostka może pojechać ok. 45 w.
fot. arch. Windy Boats