Łodzie z aluminium, popularne na Zachodzie, a w Polsce będące wciąż rzadkością, są lekkie, ciche i ekonomiczne. Na pewno przypadłyby do gustu wodniakom lubiącym ciszę, często zmieniającym akweny oraz początkującym. Uwadze szanownych Czytelników polecam szczególnie jedną z przedstawicielek tej generacji jednostek pływających – Drive Open 50 ze stajni Fiskars.
Dostawca usługi
W trudnych czasach bywa tak, że tzw. starzy wyjadacze mają problem z nadążaniem za potrzebami rynku. Takim przykładem była spółka Swarzędz, która w czasach, gdy sprzedawało się wszystko, zdobyła pozycję lidera na rynku meblarskim. A gdy rynek się nasycił i klienci stali się bardziej wymagający, pojawili się inni gracze, którzy popsuli gigantowi szyki (Kler).
Specjaliści od marketingu podkreślają, że dziś jest właśnie taki czas dla odważnych i bardzo przedsiębiorczych osób oraz firm, które potrafią znaleźć odpowiednią niszę i ugryźć kawałek tortu konkurencji. Taka szansa stoi przed konstrukcjami z aluminium, będących absolutnym marginesem w populacji łodzi, które pływają w Polsce, a na Zachodzie, a szczególnie w krajach skandynawskich, są czymś zupełnie powszechnym i mają ustaloną renomę. Do tej rodziny łodzi, których kadłuby wykonane są z aluminium należą modele marki Drive Boats produkowane przez znaną z wysokiej jakości produktów firmę Fiskars. Dobrze jest wiedzieć, że Drive Boats to młodzieniaszek na rynku, ale tradycje stoczniowe Fiskarsa sięgają 50 lat. Szczególnie wędkarze doceniają bardzo „mądre” Bustery, o których wielokrotnie pisaliśmy na łamach „JM”. Drive Boats to propozycja nie dla wędkarzy, choć nic nie stoi nie przeszkodzie, by z Drive'a pomoczyć kija. Są one adresowane do szczególnego klienta, który ma świadomość, jakie zalety mają konstrukcje aluminiowe i jakie korzyści wynikają z ich użytkowania.
Cały test przeczytasz w Jachtingu Motorowym 5/2013. Dostęp online do numeru tutaj w cenie 14.40 PLN