Pozostałością po "dawnych czasach" są dwa związki sportowe - żeglarski i motorowodny. Z jakością ich funkcjonowania jest różnie, dlatego w czerwcu tego roku część klubów, organizujących imprezy wake i dysponujących infrastrukturą, postanowiła wydzielić Polski Związek Wake. Autorzy projektu na stronie pzwake.org argumentują następująco:
"Drodzy miłośnicy, pasjonaci wakeboardu i wakeskate, Koleżanki i Koledzy,
W ostatnich tygodniach wielu z Was zauważyło, że coś niepokojącego dzieje się na naszej polskiej scenie wakeboardowej. Docierały do Was sygnały, że powstał konflikt pomiędzy Polskim Związkiem Motorowodnym i Narciarstwa Wodnego (PZMWiNW), a Komisją Wakeboardu – ciałem doradczym Związku. To wszystko niestety jest prawdą. Dlatego My, przedstawiciele klubów sportowych, właściciele wyciągów, zawodnicy, działacze niezrzeszeni, sędziowie z licencjami IWWF, dystrybutorzy sprzętu pływającego, kibice oraz pasjonaci tych dyscyplin zwracamy się do Was z poniższym apelem.
Wakeboard i wakeskate przybyły do Polski około 10 lat temu i od tamtego czasu intensywnie się rozwinęły. W 2001r. w Polsce wybudowany został pierwszy wyciąg czterosłupowy. Na ten moment dysponujemy 7 dużymi wyciągami, około 50 małymi wyciągami dwusłupowymi oraz kilkoma silnymi ośrodkami motorówkowymi. W ostatnich latach w Polsce zostało zorganizowanych kilkadziesiąt imprez, w tym zawody zarówno rangi krajowej jak i międzynarodowej. Zdecydowana większość z nich to efekt pracy osób, które sygnują niniejszy apel. Tak samo wygląda sytuacja, jeżeli chodzi o bazę wakeboardową w naszym kraju – wszystkie ośrodki powstały bądź to z inicjatywy władz lokalnych, bądź też dzięki osobom prywatnym, które na własną rękę i za własne pieniądze budowały wyciągi, elementy wakeparków oraz centra szkoleniowe.
PZMWiNW około 5 lat temu, z naszej inicjatywy, powołał do życia Komisję Wakeboardu przy Związku jako ciało doradcze. Niestety od samego początku nasza współpraca była raczej prowizoryczna – organizacja imprez spoczęła na barkach sygnatariuszy niniejszego pisma, a PZMWiNW tylko sygnował je swoim logo oraz logo spółki z ograniczoną odpowiedzialnością „Speed on the water”. Spółki, której większościowym właścicielem jest PZMWiNW, a Zarząd i Radę nadzorczą Spółki w przeważającej mierze obsadzają członkowie najwyższych władz Związku. Realna pomoc ze strony Związku w przygotowaniu naszych imprez ograniczała się właściwie do częściowego zwrotu kosztów za zakup medali oraz pracę sędziów podczas zawodów Pucharu Polski i Mistrzostw Polski. Związek nie pomagał nam istotnie w żaden inny sposób, a zwłaszcza nie uczestniczył w poszukiwaniu sponsorów, nie przekazywał swoich kontaktów do sponsorów, którzy wspierają, np. narciarstwo wodne; nie brał udziału w rozmowach z lokalnymi władzami, mimo tego że jego zaangażowanie zdecydowanie pomogłoby w promocji oraz rozwoju obu naszych dyscyplin. W naszej ocenie Związek swoje działania skupiał, i nadal skupia, w przeważającej mierze na promocji sportów motorowodnych i narciarstwa wodnego, marginalizując rolę i wzrastającą popularność wakeboardu i wakeskate.
W ciągu ostatnich dwóch lat sytuacja uległa znacznemu pogorszeniu – Związek przestał brać pod uwagę jakiekolwiek zdanie tworzonej przez nas Komisji Wakeboardu i sam autorytatywnie zaczął decydować o kierunku rozwoju naszych dyscyplin w kraju, a zwłaszcza o wyborze miejsc oraz organizatorów zawodów najwyższej rangi, a także dystrybucji środków finansowych. Nasz brak akceptacji takiego stanu rzeczy wynika z faktu, iż w Polsce zdecydowanie najpopularniejszymi sportami wodnymi od prawie 5 lat są wakeboard i wakeskate, a narciarstwo wodne stało się dyscypliną niszową. Związek to wprawdzie zauważył, jednak sytuacja jest o tyle niebezpieczna, że kierunek rozwoju obu naszych dyscyplin chcą wyznaczać osoby, które niestety nie mają wystarczającego doświadczenia w zakresie wakeboardu i wakeskate. Chodzi tu przede wszystkim o organizację profesjonalnego szkolenia, komercyjnych zawodów, prywatnych eventów, pozyskiwania sponsorów, kontaktu z mediami oraz nade wszystko środowiskiem wake. Osoby te mają wprawdzie doświadczenie w zakresie narciarstwa wodnego, ale nie możemy porównywać tych sportów oraz realiów w nich panujących.
Dlatego też, mając na uwadze powyższe oraz dobre imię wakeboardu w Polsce, postanowiliśmy zwrócić się bezpośrednio do międzynarodowej federacji IWWF (International Waterski & Wakeboard Federation) z prośbą o zrzeszenie naszego Związku Sportowego w strukturach odpowiedzialnych za wakeboard oraz do Ministerstwa Sportu i Turystyki z wnioskiem o odebranie tego prawa PZMWiNW. Pozwoli to nam na przekształcenie naszego Związku w POLSKI ZWIĄZEK WAKEBOARDU i pełnoprawne działanie i reprezentowanie w Polsce oraz zagranicą." (źródło: pzwake.org)
Tu należy zauważyć, że przepisy przewidują w danej dyscyplinie jeden związek sportowy, przy czym powinien mieć on uznanie władz olimpijskich. Sporty motorowodne nie są dyscypliną olimpijską, dlatego nie ma powodu, dla którego związek motorowodny miałby mieć monopol na reprezentowanie środowiska wake. Liczy się przynależność do prestiżowych organizacji międzynarodowych oraz możliwość pozyskiwania prestiżowych imprez.
Wokół imprez pojawiły się kontrowersje związane z prawem do nazwy "Mistrzostwa Polski" oraz nadawania tytułu mistrza Polski. Trochę informacji daje oświadczenie zarządu PZMWiNW: http://www.motorowodniacy.org/artykul/wakeboard_-_oswiadczenie_prezydium_zarzadu_zwiazku.html#.V_5qbNxCRE5
Doszło do tego, że PZMWiNW w taki sposób przywoływało organizatorów do porządku (źródło: facebook PZWake):
List ten zamieścił na swoim profilu FB PZ Wake.
Polski Związek Motorowodny i Narciarstwa Wodnego odpowiedział artykułem na stronie: http://www.motorowodniacy.org/artykul/czy_tzw_zwiazek_wakeboardu_istnieje.html#.V_4-69xCTOS
W artykule tym Związek przepytał przynależące do niego kluby na okoliczność uczestnictwa w PZWake i opublikował taką odpowiedź:
"
W związku z powyższym wiceprezes Polskiego Związku Motorowodnego i Narciarstwa Wodnego Wiesław Kurnik skierował pismo do Klubów – członków PZMWiNW, które miały tworzyć struktury tzw. Związku Wakeboardu z prośbą o potwierdzenie tych informacji oraz z prośbą o deklarację dalszej współpracy z PZMWiNW. W odpowiedzi wpłynęły do nas pisma z Klubu Sportowego Manta (Lublin) oraz Radomskiego Stowarzyszenia Sportów Wodnych (Radom) z informacją, że (cytujemy):
- Potwierdzamy swoją działalność na rzecz i w ramach struktur Polskiego Związku Motorowodnego i Narciarstwa Wodnego (dalej: PZMiNW);
- Podmiot pod nazwą Związek Wakeboardu nie istnieje, w związku z czym nie możemy działać w strukturach wyżej wymienionego podmiotu;
- Z uwagi na powyższe nasz klub nie działa i nie może działać również w imieniu wyżej wymienionego podmiotu oraz nie działa i nie może działać w strukturach wyżej wymienionego podmiotu;
- Błędne jest wnioskowanie PZMiNW oraz jego konkluzje wynikające z informacji zamieszczonych na portalu społecznościowym.
Prezes Zarządu Klubu Sportowego Manta poinformowała także w piśmie, że rozważa podejmowanie działań związanych z uczestnictwem w różnego rodzaju organizacjach (których celem jest wspieranie dyscypliny jaką jest wakeboard)."
(źródło: PZMWiNW).
Powstaje wrażenie, że polityka PZMWiNW ciągle zakotwiczona jest w dawnych czasach, gdy związek jako reprezentant władzy dzielił i rządził (i wydawał patenty). Dziś wymaga się znacznie elastyczniejszego podejścia, zwłaszcza, gdy ktoś jest w stanie organizować prestiżowe imprezy. W podobny sposób PZŻ "odebrał" licencję na organizację Mistrzostw Polski Samotników, przez co powstała impreza oficjalna - ze znikomą popularnością, oraz nieoficjalna, w której nadmiar chętnych organizatorzy musieli odprawiać z troski o bezpieczeństwo.
Oba środowiska zapewniają, że to one właśnie chcą dobrze dla tej dyscypliny sportu. Pozostaje mieć nadzieję, że tak jest i że będziemy mogli podziwiać dobrze zorganizowane, duże i ciekawe imprezy.