Posiadanie jednostki typu flybridge kojarzy się, i bardzo słusznie, z określonym poziomem luksusu i niemałym wydatkiem. Wśród rodzimych jachtsmanów jachty z górnymi pokładami mają różne opinie, ale moim zdaniem w przewadze są takie, że lokalny klimat bardziej przemawia za solidnym hardtopem niż odpowiednio droższym flybridge'em. Po co kazać silnikom nosić dodatkowe kilogramy laminatu, skoro tu pada, tam pada, znowuż zaczyna wiać? Poznałem takiego, co by odpowiedział: a po co w ogóle wkładać silniki, bo skoro tyle pada i tyle wieje, to lepiej łódkę trzymać w przytulnej i zacisznej marinie, z dala od wody, najlepiej w pobliżu Krupówek. Ale jemu nie przeszkadza ani wiatr, ani słota. Najzdrowsza opalenizna pochodzi jego zdaniem z takiej właśnie aury, gdy twarz ogorzeje w zimnym słońcu wiszącym nad odkrytym flajem. Dlatego myślę, że pojawienie się na rynku jachtu typu flybridge w cenie pół miliona złotych to szansa dla wielu klientów na kupienie wymarzonej jednostki z górnym pokładem w cenie entry level. I trudno jest znaleźć substytut tejże, bo do 30 stóp typowych flybridge'ów brak. Rodman 870 (LOA 8,9 m) ma wprawdzie w nazwie fly, ale raczej jest to jednoosobowe stanowisko sternika na górnym pokładzie. Niejako powyżej Galeona 300 jest Antares 36, który ma normalny flybridge, ale ta jednostka ma akurat 10,32 m długości całkowitej i na wersję podstawową trzeba wydać ponad 800 tys. zł. A zatem w segmencie do 30 stóp Galeon 300 Fly konkurencji nie ma.
CO NA TYM JACHCIE JEST WAŻNE?
W skrócie: nowoczesna bryła, z zachowanymi proporcjami wysokości do szerokości kadłuba – popatrz na zdjęcia od rufy i z lotu ptaka. Dalej: przestronny kokpit w stylu morskiej turystyki, schludne wnętrza, panoramiczny widok z salonu, dobrze doświetlona kabina dziobowa, sensowne kompromisy w kabinach pod pokładem, a co za tym idzie, roztropne rozplanowanie wnętrza – nie pod hasłem „wyciśnijmy co się da”, ale bardziej „zróbmy tak, żeby było schludnie, funkcjonalnie i lekko dla oka”. Tradycyjnie testowałem WC – nie jest duże, ale dobrze zaprojektowane. Kabina dziobowa jest świetnie doświetlona, z dogodnym wejściem na łoże zarówno z jednej, jak i z drugiej strony. Miło zaskakuje mnie kabina na lewej burcie, w której spodziewałbym się typowego krajobrazu z Szufl andii, a znajduję schludne pomieszczenie z dużą przestrzenią nad głową, gdzie dwie dorosłe osoby wyśpią się z pewnością.
Cały test Galeona przeczytasz w Jachtingu Motorowym 8/2015. Skorzystaj z dostępu online magazynu tutaj w cenie 14.40 PLN.