Jest to jeden z ładniejszych modeli tej marki, uwzględniając w tym także nową 400-kę. 355-ka po faceliftingu to jacht bardziej sportowy niż jachtowy, z jachtowymi osiągami – przynajmniej jeśli idzie o start i prędkość maksymalną. Zdaje się, że linie kadłuba jeszcze ostrzej schodzą ku rufie, sylwetka chce być agresywna, ale jako bryła, jako całość prezentuje swoją pełnotliwość w całej okazałości. Jednostka jest bardziej kompaktowa, projektanci postawili na dłuższą platformę, zrezygnowano też z rozkładanej kanapy na platformie i dwuosobowy fotel sternika stracił swój obrotowy charakter.
Dostawca łodzi
Dostawca produktu
Dostawca usługi
Dzięki odkrytej koncepcji łodzi sprawia ona wrażenie bardzo przestronnej. Kanapa w kształcie litery U na prawej burcie w kokpicie może być przekształcona w wielkie łoże słoneczne – szkoda, że sternik ma je za plecami. Ale od czego są komendy? Można grzecznie poprosić ładniejszą część załogi o to, by zajęła miejsce na dziobie. Tak też może być przyjemnie. To naprawdę duży jacht i daje wiele możliwości. Na lewej burcie jest wetbar, który kształtem wkomponowuje się w ciąg komunikacyjny.
POD POKŁADEM
Prywatności strzegą suwane drzwi, dość masywne, ale pracujące lekko i cicho. Pod pokład schodzisz po designerskich schodach, których stopnie są w sam raz na szerokość i długość. Na lewo jest łazienka z prysznicem, na prawo zaś gościnna kabina, z sensowną wysokością sufi tu nad łożem. Na wprost zaprasza kabina armatorska. Pośrodku zlokalizowany został salonik z kanapą ustawioną naprzeciwko aneksu kuchennego. Na tej łodzi jest wszystko, czego potrzeba do spędzania dłuższego czasu na wodzie.
Więcej na ten temat w Jachtingu Motorowym 09-10/2015. Dostęp do numery tutaj w cenie 14.40 PLN.
Fot. Sea Ray