Wirtualny świat oplata nasze zmysły. W reklamach dostawców Internetu dowiadujemy się, że dostęp do niego jest równie ważny jak do prądu czy gazu. Ta oczywista oczywistość jest adekwatna do tych trudnych czasów, które miejmy nadzieję odejdą wkrótce do lamusa. Dla większości z nas możliwość obejrzenia wymarzonego jachtu na żywo to podstawa do przymiarki do zakupu.
Dostawca łodzi
Chyba tylko czartery sprzedają się ze zdjęcia, ale wiadomo, że jacht na lata to inna bajka. Możliwość skonfrontowania detali (i nie chodzi tylko o samo wykończenie) z produktem finalnym na żywo jest niezastąpiona. Poza tym ta osobista więź nawiązywana na żywo z jednostką może być wspierana przez opiekuna produktu, który jednostkę zna na wylot i w kwestiach technicznych na przykład oszczędza nam to wiele czasu na grzebanie w specyfikacji za określonymi danymi. Obecne czasy pchnęły stocznie w odmęty wirtualnych prezentacji produktów. To co dziwiło rok czy dwa lata temu lub traktowane było jako fanaberia informatyczna, dziś staje się powszechnym narzędziem zapoznawania klienta z jednostkami. Paradoksalnie ta inwestycja w technologie wirtualnych marin i targów okaże się po powrocie do normalności dobrą inwestycją i równoległym narzędziem marketingowym, które będzie przejmować funkcje tradycyjnej strony internetowej. W stronę nowych technologii poszła także stocznia Bavaria, która udostępniła bardzo ciekawe narzędzie do oglądania jachtów.
https://360.bavariayachts.com/2020/tours/index_en.html
Wszystkie jachty stoczni Bavaria można zwiedzać w łatwy i intuicyjny sposób w przyjaznym targowym otoczeniu. Zdjęcia to przysłowiowe „żylety”, bardzo dobrze oddają szczegóły. Brakuje tylko tego żywego człowieka, ale może go zastąpić telefonicznie przedstawiciel marki, który z pewnością jest żywym człowiekiem.