Od lat startujecie z rodzinną załogą w regatach jachtów żaglowych. W swojej stoczni produkujecie jednak łodzie motorowe. Dlaczego?
Często startujemy w regatach żeglarskich, uwielbiamy to robić i nie sądzę, żebyśmy kiedykolwiek z tego zrezygnowali. Skąd łodzie motorowe?
Przyczyna jest bardzo prosta – na początku działalności nadarzyła się okazja do reaktywowania istniejącej wcześniej udanej konstrukcji łodzi Cortina 480. Była to - i w dalszym ciągu jest - bardzo popularna łódź dla zwykłego ,,Kowalskiego''.
Uznaliśmy to za okazję – mieliśmy oto znany i sprawdzony produkt, który mogliśmy dalej produkować i tym samym ,,ocalić od zapomnienia''. Połączyliśmy więc przyjemne z pożytecznym.
BEST BOAT na początku produkował tylko jeden model łodzi, ale szybko w waszej ofercie znalazły się dwa kolejne. Co ciekawe po ośmiu latach nadal tak jest, chociaż firma stale się rozwija – teraz eksportujecie łodzie nawet poza Europę. Czyżby to był właśnie przepis na sukces?
To była świadoma decyzja. Mielimy pozytywny odzew na reaktywację Cortiny 480, postanowiliśmy więc pójść ,,za ciosem'' i uruchomić produkcję dwóch następnych modeli: Cortiny 555 i 620. Wczasach gdy inni producenci wypuszczali nowe modele, my postanowiliśmy promować istniejące, starając się utrzymać ich najwyższą jakość. Zawsze o nią dbaliśmy, bo woda nie wybacza. Ewentualne błędy konstrukcyjne wyjdą w pierwszej godzinie pływania, a opinia pozostaje na długo.
Dzięki rozsądnej polityce cenowej i utrzymanej jakości, udało nam się zdobyć coraz większą liczbę odbiorców z Polski i Europy. Dobra opina i kontakty pozwoliły pozyskać też klientów, dla których produkowaliśmy – i nadal produkujemy – większe jachty motorowe na zamówienie, na podstawie ich własnych projektów. Jest też trzeci trzeci kierunek rozwoju naszego biznesu – poza własną produkcją działamy również jako podwykonawca dla większych stoczni. Zaopatrujemy je w elementy do produkcji jachtów oraz całe jednostki.
Kraina Wielkich Jezior Mazurskich, ze swoimi setkami km kwadratowych jezior , wydaje się być świetnym miejscem na rozwijanie biznesu związanego z wodą – choć przecież nie jedynym w Polsce. Co według Pana jest w tym regionie szczególnego, dzięki czemu prowadzenie tu firmy jest czymś więcej niż tylko zwykłym biznesem?
Prowadzenie biznesu w takim miejscu jak Mazury ma cały szereg zalet. Oczywiście podstawą jest bliskość mniejszych i większych akwenów, gdzie można przez większą część roku testować jednostki. Z roku na rok poprawi się również infrastruktura, co ułatwia transport oraz dojazdy potencjalnych klientów, zainteresowanych naszymi łodziami. Warto też wspomnieć o możliwości uzyskania zwolnień z podatków wynikającej z tworzenia nowych miejsc pracy. Zwolnienia są najwyższe w Polsce – nawet do 70%. Najbliższy jest mi trzeci aspekt: naturalna dostępność miejsc, w których można wypoczywać i wyciszyć po nawet najcięższej pracy. Nie musimy do tego spędzać wielu godzin w samochodach. Lasy i woda są tu wszędzie.
Wielkie Jeziora Mazurskie zna w Polsce każdy, ale statystyki produkcji i eksportu łodzi dowodzą również, że region przez ostatnie kilkanaście lat zbliżył się do świata bardziej, niż reszta kraju. Wiele tutejszych stoczni eksportuje nawet 90% swojej produkcji. W czym leży tajemnica powodzenia mazurskich łodzi i jachtów na światowych rynkach?
Mazury mają tę naturalną przewagę nad innymi regionami Polski, gdzie także produkuje się łodzie, że od zawsze pływało i będzie pływać ich tu najwięcej. Dodajmy do tego ich wieloletni kontakt z wodą i już mamy wymuszony w naturalny sposób proces ich konserwacji, naprawy i doskonalenia. Z biegiem lat wpływało to na rozwój szkutnictwa i stało się to tutejszą specjalnością w przeciągu kilkunastu lat powstały doświadczone firmy z wykwalifikowanymi pracownikami. Na Mazurach powstają tez centra badawczo-rozwojowe, w których projektuje się i wdraża nowe jednostki i technologie.
Z pewnością Mazury to nie prowincja ,tylko światowa czołówka producentów w tej branży. Produkowane przez Was Cortiny można znaleźć w ofertach wynajmu czarterów w wielu krajach. Znalezienie ich na światowych giełdach sprzedaży jachtów także nie stanowi największego problemu. Gdzie eksportujecie wasze jednostki? Jaki jest najbardziej egzotyczny kraj, w którym pływają?
Nasze Cortiny eksportujemy głównie do Europy Zachodniej – to przede wszystkim kraje takie jak Anglia, Hiszpania, Chorwacja czy Niemcy. Mamy też klientów w Turcji i na Cyprze. Jak na razie, najbardziej odległym krajem, do którego wysłaliśmy łodzie jest Korea Południowa. Mamy nadzieję, że to nie koniec – akweny są na całym świecie.