Ostatnie trzy lata działalności wydawniczej pobłogosławiły nam mnogością testów jachtów, nawiązujących stylistyką i charakterem do soli żeglarstwa morskiego, a tym są kutry, trawlery, tugi i lobstery, czyli jednostki, na których można polegać i w których armator zatraca się bez reszty.
Mają one różne notowania, biorąc pod uwagę szeroko pojętą stylistykę, podejście do wygód, stosowane materiały bądź dobór kolorystyki tkanin. Bywa i tak, że siermiężność projektu w połączeniu z kosmiczną ceną bazową rozmiękczy niejedno chamskie serce. Ale można być pewnym, że dzielność morska w tym segmencie jest autentyczna i ci goście potrafią robić świetnie pływające jachty.
RECEPTA NA SUKCES
Miałem okazję poznać kilku twórców i kontynuatorów marek właśnie takich jachtów. Ci ludzie wychowali się na morzu, kochają morze, a te stateczki są ich wizją i sposobem na życie. Do tej plejady dołączył w ubiegłym roku Austin Parker – niszowy gracz pierwszej ligi o sporym temperamencie i wyśrubowanych oczekiwaniach właścicieli stoczni odnośnie finalnego produktu. Marka ta posiada już polskiego dystrybutora, którego portfolio oferowanych jachtów ma jeden wspólny mianownik – poziom luksusu jest adekwatny do ceny i z niej wynika. A gdy za projektem stoi studio Fulvio De Simoni, oczekiwania co do poziomu są zrozumiałe, skoro mistrz „dotyka” takich marek, jak Pershing, Wider czy Mochi Craft.
Cały test łodzi dostępny w Jachtingu Motorowym 1/2018. Kup wersję online w cenie 14.40 PLN, po kliknięciu w link.