Starzy wyjadacze wiedzą, z czym się je markę Cobalt. Nowym powiem tak: jak się pokręcisz tu i tam i popytasz o różne łodzie z tego segmentu, to z pewnością znajdziesz taką osobę, która powie, że taka i taka łódka jest prawie jak Cobalt albo przynajmniej mu dorównuje. Tu na kadłubie nie znajdziesz naklejek podrasowujących atrakcyjność wizualną projektu. Cobalty noszą na sobie różne fajne wzorki i dodatki, ale są one wykonane w żelkocie, na który (podobnie jak na tapicerkę) producent daje trzy lata gwarancji.
Dostawca łodzi
Dostawca produktu
Jeśli właśnie rozglądasz się za swoją pierwszą łodzią motorową i masz parę wolnych złotych na produkt z górnej półki, to polecam to cuddy. Dlaczego? Moja pierwsza łódka miała odkryty pokład i dla 20-latka było to sensowne rozwiązanie. Śmiganie po pierwszym sezonie mnie znudziło, bo znalazłem inne ciekawe możliwości spędzania wolnych chwil, ale do tego była potrzebna kabina. 243-ka ma kabinę i do tego motor jak marzenie, dzięki któremu zasuwa jak złoto. Można pływać agresywnie i szybko, nie bojąc się wzburzonego morza (oczywiście w granicach zdrowego rozsądku), jest tu też przytulna kabinka dla dwóch osób. Mało tego. Jak na prawdziwe cuddy cabin przystało, jest toaleta ze zbiornikiem na fekalia i umywalką w opcji. I uwaga! Ten kibelek ma oddzielne wejście. Wygląda to tak, że jest dwoje rozsuwanych drzwi w czarnym kolorze – jedne prowadzą do kabiny, a drugie na tron. Z zalet tego rozwiązania nie warto pisać tu doktoratu, ale każdy, kto musiał robić to w kabinie, w której jednocześnie się śpi, wcześniej wypraszając współpasażera, wie, ile z tym ambarasu. Wykończenia, tapicerka to niepowtarzalny cobaltowski styl. Smak, luksus, dbałość o drobiazgi, limuzyna – tak to można określić w skrócie. Dla mnie na przykład ważna jest kierownica, której pod względem designu bliżej jest do auta niż do łodzi. I taką właśnie mam na mojej 243. Sama konsola to już cacko: skóra, winyl, chromy, dla chłopaka po 40-tce, takiego jak ja, to tak, jakby się znaleźć w sklepie ze słodyczami.
Więcej na ten temat w Jachtingu Motorowym 4/2013. Dostęp do numery tu taj w cenie14.40 PLN.
Fot. arch. Cobalt