Bretania leży na najpiękniejszym półwyspie we Francji, wrzynającym się daleko na zachód w wody Oceanu Atlantyckiego. Środek półwyspu zajmują łagodne wzgórza, między którymi wije się szlak wodny przystosowany do rejsów barkami. Jest to kanał Nantes-Brest. Pod koniec września 2016 r. płynęliśmy nim na pokładzie barki „Guenrouse”. W sześć dni przebyliśmy 143 km i 23 śluzy.
W rejs po Bretanii wypływaliśmy z miasteczka Saint-Martin, położonego ok. 100 km na północny zachód od miasta Nantes i znajdującego się w nim lotniska. Zagraniczne wyprawy barką mają tę niedogodność, że zaczynają się daleko nie tylko od Polski (z wyjątkiem tras niemieckich), ale też od lotnisk. Oczywiście do każdego portu można dojechać samochodem, my jednak wybieramy sposób podróżowania porównywalny cenowo, lecz szybszy – samolotem. Planujemy wyprawę z półrocznym wyprzedzeniem i jak najwcześniej kupujemy bilety lotnicze, wtedy, gdy są one najtańsze. Z lotniska do portu jedziemy lokalnymi pociągami lub autobusami, a jeśli nie ma dogodnych połączeń, decydujemy się na dużą taksówkę, którą zamawiamy Bretania leży na najpiękniejszym półwyspie we Francji, wrzynającym się daleko na zachód w wody Oceanu Atlantyckiego. Środek półwyspu zajmują łagodne wzgórza, między którymi wije się szlak wodny przystosowany do rejsów barkami. Jest to kanał Nantes-Brest. Pod koniec września 2016 r. płynęliśmy nim na pokładzie barki „Guenrouse”. W sześć dni przebyliśmy 143 km i 23 śluzy. za pośrednictwem armatora. Pływamy w sześcioosobowym składzie, zatem cena taksówki w przeliczeniu na osobę nie jest wcale wyższa od ceny biletów kolejowych czy autobusowych. Przekonaliśmy się o tym wielokrotnie. Tym razem bilet samolotowy do Nantes z przesiadką w Brukseli kosztował 960 zł od osoby w obie strony, taksówka z Nantes do Saint-Martin zaś 170 euro w jedną stronę dla sześciu osób.
Więcej o tej wyprawie można przeczytać w Jachtingu Motorowym 7/2016. Dostęp do numeru tutaj w cenie 14.40 PLN.