Zacznę od podstawowych danych. Jacht ma 12,26 m długości, 3,50 m szerokości, zanurzenie do 0,70 m, kategoria projektowa B. Za projekt odpowiadają Krzysztof Smaga i Jacek Daszkiewicz. Producentem łodzi jest stocznia Northman wykorzystała swoje bogate doświadczenie, tworząc nowoczesną i bezpieczną jednostkę.
Kategoria projektowa B oznacza możliwość wypłynięcia na wody morskie, jeśli jacht ma być użytkowany na Bałtyku czy Morzu Północnym, to lepiej wybrać wersję z mocniejszymi silnikami. Maksymalna moc silników stacjonarnych to 2x 110 KM i taka poradzi sobie z falą. W słabszej wersji będzie sobie doskonale radził na wodach śródlądowych.
Jednostka jest wszechstronna – nadaje się do czarterów na Mazurach czy Pętli Wielkopolski, a także jako prywatny jacht do spędzania czasu na wodzie. Rozmiary zostały tak dobrane, aby spokojnie mieściła się pod mostami na Mazurach i w większości śluz. Warto nadmienić, że została również zaprojektowana wersja z silnikami przyczepnymi – przy nieco mniejszej platformie kąpielowej „maszynownia” jest poza kadłubem, co dla preferujących „przyczepniaki” może być zaletą.
Piękne kształty
Kadłub to nowoczesna bryła o pionowych burtach, mocno zarysowanych ciemnych powierzchniach oszkleń, z wzdłużnymi redanami odchylającymi bryzgi. Wygląda dobrze, to nie żadna buda housebota tylko rasowa motorówka, chociaż nie ślizgacz. Bryłę zdominowała oczywiście nadbudówka z pokładem słonecznym, kanapa na dziobie, kanapa na rufie. Powierzchnie pod kątem, zaokrąglenia bardzo oszczędnie stosowane – mnie się podoba. Z informacji otrzymanych od producenta jachtu wynika, że flybridge jest już w fazie projektowania i będzie dostępny na sezon 2019.
Gdzie są silniki?
Zanim przejdę do wnętrza, warto zajrzeć do „maszynowni” (przez klapę na pokładzie rufowym).
Zdięcia: Jacek Kijewski
Cały artykuł dostępny jest w Jachtingu Motorowym 4/2018. Kup wersję online w cenie 14,40 PLN, po kliknięciu w link.