W latach „belle époque” przyciągało uwagę świata głośnym ślubem księcia Rainiera z piękną, choć niearystokratyczną Grace Kelly. Jest to również miejsce najbardziej prestiżowych targów żeglarskich, na których musi się pojawić każdy budowniczy superjachtów i każdy, komu choćby przez głowę przeszła myśl o zakupie czegoś z najwyższej półki. Z kolei Monfalcone to port i stocznia w pobliżu Triestu – znane nam m.in. z okoliczności zbudowania tam naszych przedwojennych transatlantyków Piłsudski i Batory.
Ciekawe, że stocznia jachtowa z Monfalcone, nosząca imię słynnego miejsca, powstała dopiero w 2008 r. Co więcej, ma za sobą wsparcie francuskiej grupy Beneteau, co dla Włochów może być drażniące. Stocznia jednak trzyma się stylu i standardów „Made in Italy” – włoskiego wzornictwa i włoskiego wykonania. Potwierdza to przez zaangażowanie biura Nuvolari Lenard do prac nad projektami. Swoje 10-lecie uczci, budując MCY 96.
96 stóp to już kategoria superjachtów, chociaż na razie pierwsze jej schody – łatwiej dostępne niż większy model MCY 105. Właśnie 105' zyskał rozgłos i na jego bazie stocznia postanowiła zaproponować coś nieco mniejszego i bardziej dostępnego. Równocześnie postanowiono „nie zmniejszać” jachtu, ale wprowadzić coś świeżego, przyciągającego uwagę. Trzydzieści metrów kadłuba pozwala bezpiecznie i komfortowo pływać po wzburzonych wodach. Konstruktorzy nie poszli na kompromis – kadłub wykonano z laminatu, a olbrzymi hardtop z węgla. Napęd to dwa silniki MTU 16V 2000 M86 – 2200 KM. Rozpędzają jacht do 27 w., prędkość cruisingowa wynosi 21-24 w. Istnieje też wersja „ekonomiczna” z silnikami MAN o mocy 1900 KM. Również i tą będzie można popisać się na morzu – kadłub umożliwia żeglugę w ślizgu. Jacht ma gładkie -dziś już uznawane za klasyczne – linie. Szerokie przejścia przyburtowe chronione są relingami z panelami – przy żegludze po wzburzonym morzu zwiększa to zarówno bezpieczeństwo, jak i wygodę pasażerów.
Cały artykuł dostępny w Jachtingu Motorowym 1/2018. Kup wersję online za 14,40 PLN, po kliknięciu w link.