331 Gran Turismo po raz pierwszy został rzucony do wody w czerwcu tego roku, teraz stocznia ogłasza możliwość uzbrojenia jednostki w dwusilnikową instalację typu inboard, co jest korektą popełnionego błędu.
Zastosowanie silników przyczepnych to oddanie pola podobnym jednostkom chociażby premierowemu Fairline F//Line 33, który ma opcję diesla w swojej ofercie, a który wchodząc na nieznany sobie rynek łodzi adresowanych do superjachtów, nie popełnił takiego błędu.
Poprzez stworzenie komory silnikowej w 331GT tender stał się atrakcyjnym produktem dla właścicieli superjachtów. Odstawienie silników przyczepnych z pewnością poprawia wygląd jednostki, która bez dodatków na rufie ma możliwość nakarmić wzrok armatora i gapiów swoimi najlepszymi cechami. Korekta pierwotnego uzbrojenia łodzi w silniki przyczepne wymagała korekty także z innego powodu. Zarządzenia superjachtem to jak zarządzanie przedsiębiorstwem, gdzie liczy się czas i sensowne wykorzystywania zasobów. Takim zasobem dla tendera jest możliwość korzystania z paliwa, w które zaopatrywany jest superjacht - czyli z diesla. Dodatkowy rodzaj paliwa to więcej papierków, więcej sprawozdawczości, dodatkowy skład (dodatkowa masa) i przede wszystkim konieczność kontrolowania kolejnego zasobu i dbania o to, żeby był na stanie.
Szczęśliwie zmiany dokonano i na targach w Cannes oraz w Monaco stocznia zaprezentowała najwyższej klasy tender. Odejście od silników przyczepnych uwolniło miejsce na rufie, dołożono platformę kąpielową i olbrzymi sunpad, który kryje pod sobą pokrywę podnoszoną elektrycznie otwierającą dostęp do komory silnikowej. Nie zmienia to faktu, że 331GTG w wersji z przyczepniakami, to tańsza alternatywa bardzo wysokiej klasy łodzi do dziennego pływania.