Od dłuższego czasu chciałem spróbować jachtingu motorowego w wydaniu chorwackim. Spędzam rocznie kilkanaście tygodni w Chorwacji pod żaglami, ale moje doświadczenia motorowodne sprowadzały się do tej pory do dwóch jednodniowych przejażdżek z Gdyni do Jastarni i z powrotem. Oczywiście za młodu pływałem po Mazurach motorówką Cameo z wiecznie psującym się radzieckim silnikiem Wietier, do którego nawet nie miało sensu zakładać pokrywy, bo i tak zaraz trzeba było ją zdjąć, żeby znów w nim grzebać. Chyba właśnie ten kapryśny silnik oraz trudno dostępna wtedy benzyna (tak - benzyna był na kartki) spowodował moje uprzedzenie do wszystkiego, co pływa, robiąc dużo hałasu, brudząc wszystko olejem i zapachem benzyny.
Duże zainteresowanie klientów YACHTIC jachtami motorowymi zachęciło mnie jednak do zmierzenia się z uprzedzeniami i dania nowej szansy motorówkom. Efekt tygodniowego rejsu jest zaskakujący, spojrzałem na motorowodniactwo zupełnie inaczej.
Więcej czasu
W lipcu jak wiecie w Chorwacji słabo wieje, co zmusza nas do nużącego pływania żaglówką na silniku. Pływanie jachtem motorowym, kiedy nie wieje to prawdziwa frajda. Przemieszczamy się szybko, zostawiając za sobą malowniczy kilwater. Zamiast pyrkania 6 węzłów, pomykamy 25 węzłów, błyskawicznie zmieniając miejscówki.
Jeżeli myślicie, że dzięki temu możemy zobaczyć cztery razy więcej w tym samym czasie, to pewnie macie rację. Ja też tak kiedyś myślałem. Teraz wiem, że dzięki temu zyskujemy dodatkowe trzy godziny leniwego chillout'u w uroczej zatoczce.
Jachty żaglowe już odpłynęły, śpiesząc się, by znaleźć miejsce na nocleg. My mamy czas. Dogonimy ich za trzy godziny :) Wypłynąć rano też możemy 3 godziny później! Co wy na to? Byłem przekonany, że jachty motorowe są dla tych, którzy się wiecznie spieszą, a tu okazuje się, że jest dokładnie na odwrót!
Więcej możliwości
Entuzjaści katamaranów doceniają ich małe zanurzenie, które pozwala wpłynąć tam, gdzie jednokadłubowy jacht z kilem i zanurzeniem 2,5 m nigdy nie wpłynie. A co powiecie na to, że nasz 34 stopowy jacht motorowy ma metr zanurzenia? Po podniesieniu śrub - 60 cm. W połączeniu ze swoją zwinnością i niewielkimi gabarytami pozwala nam wpłynąć praktycznie wszędzie :) Bezpłatnie stajemy przy nabrzeżach, przy których stoją miejscowe łodzie. Odwiedzamy też miejsca dla kilowych jachtów niedostępne.
Wyższe koszty
Kosmiczne zużycie paliwa, to jest to, co przeraża w jachtach motorowych, ale czy słusznie? Mamy dwa silniki po 370 KM każdy, zużywają łącznie 75 litrów oleju napędowego na godzinę. Brzmi dramatycznie. Samochodem przejechalibyśmy na tym pewnie z 1000 km :-) Tutaj pokonujemy 25 Mm. Na przebycie jednej mili potrzebujemy 3 litry paliwa. To już brzmi lepiej. Podczas lipcowego, wakacyjnego rejsu na jachcie żaglowym, kiedy nie wieje, pokonujemy przeważnie około 120 Mm.
Przekładając to na zużycie paliwa w naszych potwornej mocy silnikach, to około 360 litrów oleju napędowego. To sporo, ale nie wygląda aż tak strasznie biorąc pod uwagę wcześniej wspomniane zalety. Oczywiście możemy płynąć z prędkością 7-8 węzłów, utrzymując spalanie na duuużo niższym poziomie, ale czy o to nam chodziło? W każdym razie mamy wybór.
Wyższe koszty paliwa, to warta zapłacenia większej swobody wypoczynku. Ten dodatkowy czas jest dla mnie jednak największą zaletą motorówki. A wady?
Słabości
Wszystko jest świetnie, dopóki nie wieje i nie ma fali. Kiedy warunki się pogarszają, to płynięcie jachtem motorowym staje się męczące. Jachtem trzęsie niemiłosiernie, a sterowanie wymaga ciągłej uwagi. Tu żagle pozostają bez konkurencji. Oczywiście w chorwackich warunkach motorówką przy odrobinie rozsądku zawsze zdążymy się schować.
Druga sprawa to manewrowanie. Nawet przy niezbyt mocnym bocznym wietrze, małe zanurzenie jachtu motorowego powoduje, że jacht zaczyna dryfować bokiem i nawet dwa niezależnie sterowane silniki nieznacznie tylko ratują sytuację. Jacht zachowuje się jak na ślizgawce i zaparkowanie w ciasnym miejscu wymaga odrobiny wprawy i żelaznych nerwów.
Co ostatecznie jest lepsze?
To kwestia potrzeb, sposobu spędzania czasu i usposobienia każdego z nas. Osobiście zachęcam każdego do spróbowania. Mnie się spodobało i choć daleko mi do porzucenia żagli, to na jacht motorowy chętnie wkrótce powrócę!
Z żeglarskim pozdrowieniem
Jacek