Niektóre szkody bywają tak absurdalne, że aż trudno w to uwierzyć, a już na pewno nikt na trzeźwo by tego nie wymyślił, dlatego, aby udowodnić wyższość ubezpieczenia all risk nad ubezpieczeniem ryzyk nazwanych, posłużę się historią z życia wziętą.
Oglądanie wielorybów jest niesamowitym przeżyciem i pozornie dosyć bezpiecznym zajęciem, dopóki nie zechcą się one z załogą bliżej zaprzyjaźnić lub załapać na jachtostop. Wtedy katastrofa gwarantowana. Pamiętacie wierszyk o Panu Maluśkiewiczu?
Był sobie pan Maluśkiewicz
Najmniejszy na świecie chyba.
Wszystko już poznał i widział
Z wyjątkiem wieloryba. […]
Taka przygoda przydarzyła się parze doświadczonych żeglarzy z RPA, którzy, płynąc na samych żaglach, obserwowali wieloryba baraszkującego u wybrzeży Południowej Afryki.
Kiedy zbliżył się do jachtu, spodziewali się ujrzeć po chwili „koniec walenia” z drugiej burty. Wieloryb jednak miał inne plany, być może nawet niecne zamiary, chociaż podobno po prostu zmylił go brak hałasu dieselgrota. Tak czy inaczej, wyskoczył z wody uderzając o jacht swoim kilkudziesięciotonowym ciałem, łamiąc maszt i dewastując osprzęt na pokładzie. Po czym pomachał płetwą na do widzenia i zniknął pod powierzchnią oceanu. Na szczęście w tym bliskim spotkaniu trzeciego stopnia nie ucierpiał żaden człowiek ani żaden waleń, a jedynie jacht. …Ojtam ojtam, wyklepie się na koszt ubezpieczyciela. Historia jednak nie opisuje, czy był on ubezpieczony i na jakich warunkach, natomiast istnieją dwie główne możliwości.
Jeżeli jacht został ubezpieczony na ryzykach nazwanych, to w ogólnych warunkach wymieniona jest lista zdarzeń, których następstwa są objęte zakresem ubezpieczenia. Takie rozwiązanie stosują Warta, PZU i Pantaenius. Coś, co nie jest wymienione, nie jest również ubezpieczone, a zatem jeżeli nie ma wymienionych np. szkód spowodowanych przez zwierzęta albo innych zdarzeń w ramach definicji których można by przedstawić tę przygodę, to żeglarz z naszej historii nie dostanie z odszkodowania złamanego grosza i będzie musiał sam pokryć szkody z własnej kieszeni. I tak, w ogólnych warunkach Pantaeniusa
[ …] Ubezpieczyciel ponosi odpowiedzialność za utratę i uszkodzenie ubezpieczonych rzeczy w wypadku wejścia na mieliznę, wtargnięcia wody, zatonięcia, osiadania na dnie, złamania / wyboczenia / zwichrowania masztów, bomów i bukszprytów, porwania przez wodę stojącego i ruchomego mienia, wypadku, pożaru, zwęglenia, stopienia, krótkiego spięcia, uderzenia pioruna, wybuchu, siły wyższej, kradzieży z włamaniem, rabunku, piractwa, kradzieży całego pojazdu wodnego, rozmyślnych lub złośliwych działań osób trzecich (np. wandalizmu), kolizji ze stałymi lub pływającymi przedmiotami. […]
Jest to lista zamknięta, dlatego przy likwidacji szkody trzeba bardzo uważać na dobór słów, bo każde może potencjalnie obrócić się przeciwko tobie, i w sumie nie wiadomo, jak określić przypadek… Kolizja z przedmiotami? Zwierzę jednak przedmiotem nie jest. To może dewastacja? Rozbój? Złamanie masztu jest co prawda w zakresie, a co jeżeli został tylko pęknięty albo wygięty? A co z pozostałymi elementami osprzętu, takimi jak relingi, sztyce, kosz dziobowy czy rufowy? Ewentualnie możesz jeszcze dochodzić odszkodowania z OC wieloryba, ale podstępny waleń miał czelność zbiec, znaczy spłynąć, z miejsca zdarzenia. I co teraz, będziesz ścigać walenia niczym kapitan Ahab Moby Dicka? Zauważ, że w zakresie firmy na „P” nie wymieniono również sztrandowania (czy mieści się ono w definicji wejścia na mieliznę? Kwestia interpretacji), slipowania i wodowania.
[…] Morze ciche, spokojne
I gładziutkie jak szyba,
Ale jakoś nie widać,
Nie widać wieloryba. […]
Najlepsze ubezpieczenie jachtu to takie, które daje ochronę od wszystkich ryzyk. Jeżeli jacht został ubezpieczony na zasadach all risk, to możesz nie rwać włosów z głowy i nie szukać sprawcy, bowiem ubezpieczenie jachtu pokryje wszystkie szkody, które nie zostały spisane w dziale WYŁĄCZENIA. Istotne jest zatem, że maszt wymaga wymiany na nowy, a nie to, że padł ofiarą wieloryba, który chciał się przepłynąć jachtem na gapę. W takim wypadku to ubezpieczyciel musi udowodnić, że szkoda nie jest objęta zakresem ubezpieczenia, inaczej odszkodowanie się należy.
Jak więc rozpoznać ubezpieczenie all risk? Czasem nie jest to takie oczywiste, bo to sformułowanie rzadko kiedy pada w OWU. Na przykład, ubezpieczenie jachtu śródlądowego od utraty, uszkodzeń i zniszczeń w Gothaer pokrywa
[…] szkody polegające na utracie, uszkodzeniu lub zniszczeniu ubezpieczonego przedmiotu ubezpieczenia wraz z osprzętem, oraz wyposażeniem standardowym i dodatkowym, powstałe:
1) podczas żeglugi, w tym podczas postoju lub manewrowania na terenie portu (przystani, mariny),
2) podczas okresu wyłączonego z użytkowania. […]
Nie są zdefiniowane zdarzenia będące przyczynami szkód, a ubezpieczyciel skupia się na faktycznych zniszczeniach i konieczności ich naprawy – zatem mamy do czynienia z ubezpieczeniem all risk.
YACHT-POOL natomiast definiuje zakres nieco bardziej wprost:
[…] Wszystkie wymienione w polisie przedmioty są ubezpieczone od wszystkich ryzyk, od uszkodzenia do utraty włącznie, o ile zdarzenia lub przedmioty nie są wymienione w punkcie 4 – wyłączenia, lub też ograniczone w innych punktach. […]
I tu podaje otwartą listę przykładowych zdarzeń ubezpieczeniowych. Jest to wariant o wiele bardziej korzystny dla armatora, pomimo tego, że składka może wyjść nieco wyższa niż w przypadku ryzyk nazwanych. Ale nie należy się dziwić – w końcu ubezpieczyciel de facto ponosi dużo wyższe ryzyko i odpowiada nawet za szkody powstałe w wyniku katastrofalnych scenariuszy, których sam Hitchcock by nie wymyślił.
[…] Teraz, gdy kto go zapyta,
Czy widział już wieloryba,
Nosa do góry zadziera
I odpowiada: – No, chyba…
Czytaj więcej: https://ubezpieczeniadlazeglarzy.wordpress.com
Marta Stebnicka, j. st. m.
Ubezpieczenia dla żeglarzy i jachtów
tel. 508 398 408
marta.stebnicka@euros.info.pl