Tytułowe bule to na szczęście nie jest kolejny wykwit „prezydęckiej ortografji”, lecz spolszczone francuskie słowo boules, oznaczające kule do gry, ogromnie popularnej w całym basenie Morza Śródziemnego. We Włoszech gra ta nazywa się bocce lub volo, w Chorwacji boćanje, bućanje albo balote, w zależności od regionu. Chyba najbardziej rozpowszechniona jest wersja francuska – pétanque, chociaż tu również istnieją odmiany regionalne: jo de boulo czy też boule lyonnaise. W Polskiej Federacji Pétanque (www.petanque.pl) zapisanych jest już kilkanaście klubów, a latem 2003 r. w Warszawie odbyły się pierwsze Międzynarodowe Mistrzostwa Polski< w tej dyscyplinie. Z kolei włoska bocce dała początek paraolimpijskiej dyscyplinie sportowej o nazwie boccia. Niech Cię jednak te wyczynowe konotacje nie zwiodą – w bule może grać każdy.
Starożytne początki
Historia gry w kule sięga prawdopodobnie zarania ludzkości, chociaż dobrze poświadczona jest dopiero w starożytnych pismach. Rzymianie i Grecy pasjonowali się tą grą, ale stosowali odmienne bule – ci pierwsi drewniane, drudzy zaś kamienne. To właśnie pozwala nieco inaczej spojrzeć na znajdowane często już w górnopaleolitycznych obozowiskach okrągłe kamienie. Raczej nie służyły one jako narzędzia (brak stosownych śladów), ale po coś się tam znalazły. Archeolodzy nazwali je złośliwie kynoballitami (z greki: kamień do rzucania w psa), można jednak z równym prawdopodobieństwem przypuszczać, że były to pierwotne bule. W końcu to tylko kwestia przyjęcia odpowiedniej hipotezy. Rzymskie kule do gry wykonywano z drewna i pokrywano żelazem. Gra stanowiła ulubioną rozrywkę legionistów i najprawdopodobniej stąd się bierze popularność tej jej wersji na terenach dawnego imperium. Grecka wersja, z kamiennymi kulami, odeszła bowiem w zapomnienie.
Gra towarzyska
Według Światowego Związku Bocce gra ta jest drugim pod względem popularności sportem rekreacyjnym na świecie. Bardzo to możliwe, np. we Francji czy Włoszech bowiem w bule grają wszyscy. Gra jest tak wciągająca, że chętnie przyłączają się do niej turyści i celebryci, spędzając nieraz całe popołudnia w sympatycznej atmosferze rozgrywki. Nasuwa się tu spostrzeżenie, że szeroko znana (i gdzieniegdzie zakazana jako hazard)gra w monety ma wyraźnie to samo starożytne źródło. Tym, co najbardziej chyba przyciąga nowych graczy (oraz urzeka starych), jest atmosfera gry towarzyskiej, dziś już nieco zapomniana. Przetrwała jedynie w niektórych grach salonowych, tam jednak zżerają ją konwenanse. Natomiast grę w kule charakteryzuje radosna otwartość towarzystwa na siebie nawzajem i brak wysilonej konkurencji, charakterystycznej dla „sportowców”. Tu nikt niczego nie musi udowadniać, tu możesz po prostu się pobawić. Częstym widokiem, zwłaszcza na Lazurowym Wybrzeżu, jest znana postać – artysta lub polityk – grający z zupełnie przypadkowymi ludźmi. Co ciekawe, sądząc po nielicznych na ten temat fotosach, nawet paparazzi szanują prywatność graczy. Rokrocznie w pierwszej połowie lipca w Awinionie na plaży nad Rodanem organizowane są profesjonalne rozgrywki z udziałem celebrytów. Bodaj najbardziej znanym bywalcem tego turnieju jest Charles Aznavour.
Cały artykuł przeczytasz w Jachtingu Motorowym 7/2012. Dostęp do całego numeru online tutaj - 14.40 PLN.