Dodane dnia 24 Styczeń 2017 r.
Marka Greenline uratowana. Podobno do trzydziestostopowej jednostki (pamiętacie promocję "gołej" łódki z silnikami za ca 80k EUR?) stocznia dopłacała 9k EUR. Błędna kalkulacja przyniosła krwawe żniwo, choć zamówień na łodzie nie brakowało. Niską ceną łodzi stocznia miała sobie "odbić" na opcjach, ale tych prawie niekt nie kupował. Fiasko różnych błędów pogrązyło Sea Way oraz jej marki. Greenline'a uratował pewien Rosjanin, który w szczegółach opowiedział nam historię swojego jachtowego biznesu. W JM2/2017 wywiad z wybawcą eko marki. Na zdjęciu premierowy Greenline 36.