Decyzja dotycząca zakupu własnej łodzi należy do tych poważnych. Dziś piszemy o kosztach, z jakimi należy się liczyć decydując się na własny kawałek pokładu. Czy to dobre rozwiązanie dla niespokojnego ducha?
Własna łódź motorowa to marzenie wielu. Nim jednak podejmiemy decyzję o zakupie łodzi dobrze wiedzieć, jak się do tego przygotować, by mieć pewność, że wybrana przez nas jednostka to właśnie ta wymarzona. Zanim postawisz stopę na pokładzie minie sporo czasu i... pieniędzy. Pierwsze, co musisz ustalić to budżet. Zastanów się, ile dokładnie pieniędzy jesteś w stanie przeznaczyć na zakup łodzi oraz wszelkie formalności pozwalające na faktyczną możność użytkowania jej. Możesz rozpatrywać to w kwestiach spłaty miesięcznych rat lub ogólnej sumy, którą jesteś gotowy poświęcić na swoje hobby. Zapewne rzeczywistość zweryfikuje Twoje zamierzenia - oby okazało się, że się przeliczyłeś i zostanie trochę luźnych monet, ale nie liczylibyśmy na to. Częściej raczej musimy zawężać obszar poszukiwań wymarzonej łodzi z uwzględnieniem funduszy. Absolutnie nie można myśleć w kategoriach "jakoś to będzie", bo prędzej czy później koszta wymkną się nam spod kontroli. Z pewnością nie raz widzieliście w marinie "ofiary" takiego lekkomyślnego podejścia do sprawy.
Jakie więc opłaty musimy uwzględnić w naszym "planie finansowym":
- koszt nabycia łodzi/miesięcznych rat (wciąż jeszcze zdarzają się osoby, które dostrzegają tylko wierzchołek góry lodowej, nie przejmując się pozostałymi kosztami)
- koszty cumowania (różnią się w zależności od mariny - warto pomyśleć strategicznie, gdzie chcemy - i możemy - pływać naszą łodzią. To ważne, gdyż każda zmiana miejsca wiąże się z dodatkowymi kosztami transportu!)
- paliwo (bezapelacyjny koszt, o którym warto pomyśleć już na etapie wyboru łodzi - "żarłoczność" silnika jest równie ważna co cena samej jednostki)
- wodowanie, slipowanie, transport (a co za tym idzie wynajem przyczepy podłodziowej), serwisowanie silnika, konserwacja, wreszcie zimowanie - wiadomym jest, że kondycja naszej jednostki zależy od bieżących zabiegów przez cały rok
- ubezpieczenie
Mała łódka, mały kłopot i... stosunkowo niskie koszta. Bez względu jednak na wielkość jednostki musimy liczyć się z regularnymi kosztami i w miarę stacjonarnym pływaniem. Pytanie brzmi więc, czy chcemy "pakować się" we własną łódź motorową z pętlą na szyję w postaci kolejnych wydatków na jej utrzymanie, ubezpieczenie, zimowanie itd. Choć własny kawałek pokładu to coś zdecydowanie wymarzonego, nas pociąga bardziej różnorodność i mobilność. Warto próbować nowych rzeczy, pokładów, typów jednostek i akwenów...