Naszą
bazą jest elegancki namiot przy samej kei. W środku kanapy, stoły,
a na nich zaprzyjaźnione magazyny „Essence”, „Connesier
Circle” oraz oczywiście „Jachting Motorowy”. W drodze
szlachetna whiskey z gatunku single malt
od
firmy Diageo (degustacja po testach). Punktualnie o 10.00 pojawiają
się pierwsi testerzy. Do godziny 11.00 są rozdane identyfikatory i
zaplanowane pływania. Przy kei stoją dwa jachty: „265” oraz
królowa tego akwenu – „38” w hardtopie. Kwadrans po –
ruszają pierwsze ekipy. Maksymalna liczba osób na jednostce –
4–5. Chcemy, żeby testerzy nie czuli się skrępowani, a każdy
mógł swobodnie przemieszczać się po jednostce.
Klimaty
Jest
gorąco. Organizator zmienia plany. Rezygnujemy z permanentnego
bufetu. W tej temperaturze może to być niebezpieczne. Wczesnym
popołudniem przyjeżdża katering i wszyscy mogą zaspokoić
pierwszy głód. Późnym popołudniem kończy się czas na pływanie.
Każdy uczestnik otrzymuje kwestionariusz testowy. Najwyższa pora na
zapełnienie go spostrzeżeniami i wrażeniami z pływania. Następnie
w luźnej atmosferze analizujemy przebieg testów. Wymieniamy się
opiniami, zadajemy pytania przedstawicielowi stoczni. Są między
nami koledzy, którzy pływali na niejednej łodzi i teraz kupują
trzecią czy czwartą jednostkę z rzędu – jest się od kogo uczyć
i z kim eksplorować świat jachtingu. Aura nie ma dla nas litości.
Przerywamy testy na dwie godziny. Nawałnica jest tak potężna, że
musimy asekurować namiot. Wszystkie ręce są na pokładzie i po
jakimś czasie opanowujemy sytuację. Potem znowu pływamy i przy
okazji jedna z ekip łapie w śrubę „265” linę cumowniczą,
którą ktoś bezmyślnie wrzucił do wody. Ed nurkuje i rozwiązuje
problem. Taki life. Kolejne bezcenne doświadczenie.
Doświadczenia
38
Nordic Ocean Craft to duża jednostka o ciekawej sylwetce – raczej
nie na Mazury, lecz na morze i naszą zatokę. Testerzy wysoko
ocenili własności nautyczne i walory hotelowe jachtu. Drugiego dnia
warsztatów ta ocena wzrosła, ponieważ BlueLifestyle’owicze
musieli się zmierzyć z rozfalowanym morzem i dość silnym wiatrem.
Dla wszystkich były to bezcenne doświadczenia, o które niełatwo,
gdy pływa się na śródlądziu lub jest się tuż przed zakupem
pierwszego jachtu. Bezcenne stały się także serdeczne znajomości
między ludźmi, których łączy piękna pasja. Takich znajomości
trzeba nam więcej, żeby jachting zarażał więcej i więcej
nieświadomych radości z życia na wodzie. Do zobaczenia na...