Wyobraź
sobie taką sytuację: chcesz połączyć GPS z radiem DSC tak, żeby
w razie potrzeby wezwania pomocy radio otrzymało pozycję z GPS-a.
Dodatkowo chcesz do GPS-a podłączyć autopilota. Każde z urządzeń
pochodzi od innego producenta.
Pierwotna metoda
Aby
rozwiązać takie problemy, opracowano standard NMEA – ostatnio
NMEA 0183. Dzięki niemu za pomocą trzech kabelków można było
połączyć urządzenie z urządzeniem. Przy czym jedno z nich mogło
nadawać dane, a reszta – tylko odbierać. Kiedy pojawiły się dwa
nadajniki (np. echosonda lub wiatromierz) – system poważnie się
komplikował. Co więcej, prędkość przesyłu w NMEA 0183 to
zaledwie 4800 bitów/s, zaś cały system w razie najmniejszej
niedokładności w wykonaniu instalacji elektrycznej poważnie
zawodził. Producenci sprzętu ratowali się, tworząc własne
sposoby komunikacji – oczywiście działające wyłącznie ze
sprzętem danego producenta.
Nowa strategia
Wyjściem
z sytuacji okazała się najnowsza wersja specyfikacji – NMEA 2000.
Przede wszystkim cechują ją nowe założenia – zamiast
półprowizorycznego łączenia dwóch urządzeń kabelkami wymyślono
jachtową sieć. Prawie jak komputerową. Z sieci komputerowych
wzięto założenia: stosunkowo dużą przepustowość, dopuszczenie
wielu odbiorniko-nadajników, przesył danych w postaci binarnej.
Przykłady
Załóżmy,
że dysponujemy silnikiem Volvo Penta wyposażonym w interfejs EVC
(electronic vessel control), czyli system nadzoru parametrów napędu
podający takie dane, jak temperaturę silnika, ciśnienie oleju,
obroty czy ciśnienie turbosprężarki. Volvo Penta wyprowadziło
wszystkie te dane za pomocą NMEA 2000. Teraz potrzebny będzie
plotter zgodny z NMEA, np. Furuno NAVnet 3D. W prosty sposób łączysz
urządzenia kablami NMEA 2000, a następnie ustawiasz na ekranie
wyświetlacza dane.
NAVnet
3D potrafi zaprezentować informacje w postaci nie tylko cyfrowej,
ale i "gauge", tj. na podobieństwo analogowych wskaźników.
Ma to duże znaczenie przy natłoku danych (a przecież poza
parametrami silnika obserwujesz mapę, radar, głębokość – no i
na koniec masz po prostu cieszyć się z wody i prędkości).
Zerknięcie kątem oka upewnia Cię, że wszystko jest w porządku.
Same cyferki należałoby najpierw przeczytać, potem porównać –
w ten sposób masz wszystko pod kontrolą.
Wskaźniki
możesz wyświetlać na oddzielnym ekranie. Możesz też podzielić
ekran pomiędzy mapę z radarem i stan silnika. Można też
rozbudować konfigurację, dodając np. czujniki poziomu paliwa w
zbiornikach (a także wody pitnej i ścieków) – produkuje je np.
firma Offshore Systems z UK. Dzięki zgodności z NMEA 2000, możesz
wszystko sprawdzić z jednego miejsca. Jeżeli jednak masz (na dużej
łodzi) odrębne stanowisko mechanika – możesz udostępnić mu te
dane za pomocą jednego z wielu programów do zarządzania NMEA 2000
(np. Maretron N2K View). Zobaczy on stan czujników, wskaźników, a
również będzie mógł zapisać historię zmian.
Drugi
przykład: jeżeli będziesz chciał podłączyć kompas
elektroniczny (a jest on wręcz konieczny, by plotter pokazywał mapę
w trybie "radar overlay") i stację pogodową WS-200, nie
musisz ciągnąć wiązek kabli. Z reguły urządzenia te umieszcza
się na bramce lub spoilerze, w sąsiedztwie anteny radaru. Radar
Furuno pozwoli Ci na podłączenie urządzeń NMEA 2000, a potem
przekaże te dane za pomocą swojego kabla NavNet – zgodnego z
Ethernetem.
W ten sposób stworzysz mini sieć NMEA 2000 tylko w obrębie tych
trzech urządzeń.
Korzyści
Dlaczego warto zwrócić uwagę na NMEA 2000? Na
rynku pojawiły się – tanie – chartplottery i urządzenia zgodne
z NMEA 2000. Również rośnie wybór akcesoriów, czujników i
wyświetlaczy. Prędzej czy później większość elektroniki
jachtowej będzie „NMEA 2000”. Coraz więcej silników jachtowych
ma system monitoringu (ciśnienie oleju, zużycie paliwa, temperatura
itd.) zgodnych z NMEA 2000 (a do wielu silników bez łącza NMEA
firma Maretron oferuje tzw. uprząż, czyli zestaw czujników do
zainstalowania). Już ponad 170 firm dostarcza osprzęt zgodny.
Dlatego – planując bardziej rozbudowany system – warto decydować
się na NMEA 2000.