Na własnych silnikach – 25 lat Taurus Sea Power

‹ Poprzedni news

Sunreef Yachts zapowiada dwa nowe modele

Następny news ›

Wsiąknięty bagaż

Dodane dnia 31 Lipiec 2019 r.

Intensywne sportowe przeżycia na wodzie i lądzie na sprzęcie stanowiącym ofertę firmy uświetniły obchody 25-lecia Taurus Sea Power. Gdańska spółka prowadzona przez dwóch braci posiadających doświadczenie żeglarskie zajmuje się dystrybucją i serwisem wyposażenia jachtowego, łodzi motorowych, silników zaburtowych, skuterów wodnych i śnieżnych oraz quadów.

Usługi Taurus Sea Power obejmują dziś bardzo szerokie spektrum, jednak przygoda właścicieli spółki z prowadzeniem działalności gospodarczej zaczynała się praktycznie od podstaw. Podczas spotkania wielokrotnie wspominał o tym „ojciec chrzestny” firmy i współautor sukcesu Taurusa.

„Z Maciejem Skibskim poznaliśmy się 1982 r. podczas regat w Gdyni, a nasza współpraca biznesowa rozpoczęła się 11 lat później” – mówi Milos Laznicka, dyrektor zarządzający sprzedażą produktów BRP na rynku Europy Środkowej i Wschodniej. „Zająłem się wówczas sprzedażą produktów firmy Bombardier i poszukiwałem odpowiedzialnych partnerów, którzy pomogą mi rozbudować sieć sprzedaży. Ponieważ znaczna część produktów skierowana była do motorowodniaków, telefon do Macieja był dla mnie naturalnym wyborem”.

Od 1993 r. Taurus Sea Power zajmuje się dystrybucją produktów marki BRP. Dzięki temu w ofercie znajdują się najwyższej klasy pojazdy Can-Am oraz Spyder, skutery wodne Sea-Doo, skutery śnieżne Ski-Doo oraz Lynx, a także silniki zaburtowe Evinrude. Konsekwentnie rozbudowywana sieć dealerska, poprzez którą prowadzona jest sprzedaż do klientów detalicznych, obejmuje dziś zasięgiem całą Polskę. W asortymencie znajdują się również produkty innych znanych światowych producentów, takich jak Four Winns, Glastron czy Yanmar.

Firma braci

Siłą firmy od początku była wykwalifikowana i doświadczona kadra, polski kapitał i przemyślane, konsekwentne inwestycje w rozwój działalności. Obaj właściciele podkreślają też plusy związane z rodzinnym prowadzeniem interesu.

„Rozwój najbardziej ułatwiło nam to, że na początku lat 90. polski rynek jachtowy był po prostu głodny produktu. Uprawiając żeglarstwo, mieliśmy też bardzo dobre kontakty w środowisku. W sprzedaży dominowały wówczas silniki przyczepne” – wspomina Tomasz Skibski, którego syn już także zaangażował się już w działalność Taurusa. „Prowadzenie firmy z bratem od początku było też znaczącym ułatwieniem. Cenię w nim przede wszystkim odwagę w podejmowaniu decyzji” – dodaje.

Zdięcia: arch.Taurusa

Cały artykuł dostępny jest w Jachtingu Motorowym 4/2018. Kup wersję online w cenie 14,40 PLN, po kliknięciu w link.