II edycja Warszawskiego Salonu Jachtowego to zupełnie nowa jakość. W ubiegłym roku listę uwag zaczynało pytanie: jak tam dojechać? To prawda, organizator utknął w procedurach i dopiero w tym roku zjazdy z obwodnic są zamontowane i nikt nie ma już wątpliwości gdzie są targi. Nie było także żadnych wątpliwości gdzie znajduje się hala ekspozycyjna Warszawskiego Salonu Jachtowego. Oznakowanie wzorowe – także wewnątrz hali drogowskazy strefowe na medal.
Podczas targów jachtowych odwiedzający halę F mogli zapoznać się z ofertą 131 wystawców. Nie zabrakło łodzi, ale także usług i produktów. I choć żaglówki były w mniejszości, co odzwierciedla preferencje rynku, odwiedzający wystawę żeglarze mieli okazję zapoznać się z ofertami czarterowymi czy drobnego markowego osprzętu.
Najwięcej działo się w świecie jachtów motorowych. Bogatą ekspozycję zaprezentował Power Boats – warszawski przedstawiciel wielu marek motorowych. Atrakcyjnym kąskiem była także wystawa Dedimarine – przedstawiciela marki Galia. A.M.S Boats wystawił flotę jednostek, a naszej serca zjednał sobie Chris Craft Capri 21 – mógłby mieć nazwę Lux Torpeda, bo 100 KM/h to dla niego żaden problem, ale właściciel wybrał bardziej stonowaną nazwę Sandomiria. Wystawę zaszczyciły także nowości: a zatem po raz pierwszy w kraju pokazywany Quicksilver ACTIV 755 CRUISER oraz uicksilver ACTIV 755 WEEKEND dwie wspaniałe motorówki z wieloma atrakcyjnymi funkcjonalnościami. Warto przy tej okazji dodać, że premierą był także bardzo zgrabny Coaster 635 SC. Do nich dołącza także Pegazus 455 (modułowy kombajn do wielu zastosowań), Delfin 435. Wysoką półkę segmentu cruiserów prezentowała marka Cobrey – pokazano modele 28 i 33 stopy – a wieść gminna niesie, że stocznia niebawem zaprezentuje swoją premierę 50 stóp.
WSJ zgromadził 131 wystawców. Większość z nich ponowi swój udział w III edycji. Odwiedzający mogli zobaczyć ofertę 74 jednostek motorowych i 12 żaglowych. To duże osiągnięcie nowego wystawienniczego przedsięwzięcia zlokalizowanego w sercu Polski.