Grupa Ferretti, właściciel marki Wally zaprezentowała nowego przedstawiciela szybkich stylowych i luksusowych łodzi Wally. Na bardzo wymagającym rynku tenderów efektywne wychodzenie naprzeciw oczekiwaniem właścicieli super i mega jachtów to podstawa sukcesu. O udział w torcie bije się różne marki, także te nie kojarzone z transportem załóg czy pasażerów. A przeglądając rankingi tych jednostek można odnieść niejednokrotnie wrażenie, że niektóre stocznie na wyrost mówią o swoich jednostkach jako o tenderach.
Nie mniej Wally ma się czego obawiać. Na rynek wszedł z przytupem Fairline, który zaprezentował dwa modele swojego tendera. Do wyścigu wystartowała także stocznia Windy ze swoją serią SR-ów, stosowana przez stocznię retoryka reklamowa może wprawiać w zadumę tłuste koty, które do niedawana smacznie spały na swoich zapieckach nie zdając sobie sprawy, że młodsi i sprawniejsi wyciągają ręce po ich „domenę”.
Dość powiedzieć, że Wally produkuje tendery z krwi i kości i co roku stara się zaskoczyć rynek kolejną premierą. W ubiegłym stocznia prezentowała śliczną 48-kę z czterema silnikami przyczepnymi każdy po 450 KM. Jednostka rozwijała grubo ponad 50 w, a jej projekt był odpowiedzią na wcześniejszy sukces znanego Wallytendera 48 z inboardem po konkretnym faceliftingu.
Nowy model to jednostka 13-metrowa z centralnie usytowanym kokpitem zrealizowany zgodnie z ideą walkaround. 43Wallytender jawi się jako wysoce wielozadaniowa jednostka. Jacht z kategorią projektową B przetransportuje 12 osób z prędkością przekraczającą 40 w. Uwagę zwraca planowane wzornictwo i nieregularne kształty zadaszenia. Także przednia szyba, która jest ugięta pod kątem bez żadnego wspornika oddaje ducha ekstrawagancji tej 25-letniej matki.