Overmarine chwali się sprzedażą kolejnej Mangusty 110 i twierdzi, że sukces zawdzięcza synergii między działem sprzedaży, a wytyczonymi przez zarządzających celami na rynkach objętych działaniami firmy. Te piękne i starannie dobrane słowa sprawiają, że trudno nie wejrzeć w temat tego zakupu i kwestię, jakim jachtem jest osławiona Mangusta 110.
Jest to piąta z rzędu jednostka z serii, która trafia w dobre armatorskie ręce. Tym razem jej urokowi poddał się pewien Amerykanin, który czarterował jacht na Morzu Śródziemnym. Pytany o to, co w jachcie podoba mu się najbardziej odparł: piękno linii jachtu, funkcjonalność i światowej klasy rozwiązania inżynieryjne. Jego zdaniem wybrany jacht silnie oddziaływuje na obserwatorów dzięki swoim ponadczasowych smukłym liniom, ponadto oferuje imponujący komfort na pokładzie oraz wyposażony jest w najnowocześniejsze zdobycze technologii marine.
Mangustę 110 stać na wiele. Reprezentuje elitarną serię Maxi Open i nie należy do kategorii lekkich jednostek, choć w serii jest jedną z lżejszych. Ta 200-tonowa jednostka ma deklaratywną prędkość maksymalną wnoszącą 33 węzły, a jej niewielkie zanurzenie na poziomie 1,7 m czyni ją perfekcyjną do cruisingu na Bahamach, gdzie małe zanurzenie to kwestia kluczowa. Jacht posiada zestaw dwóch motorów MTU 16V 2000 M96L i napęd strugowodny. Dzięki temu napędowi jednostka jest wyjątkowo cicha, przechodzi przez fale bez najmniejszych wibracji. Ponadto posiada żyroskopowy system stabilizacji, dzięki któremu jest odporna na efekt fali przy małych prędkościach.
Jak łatwo można się domyślać przestrzenie na jachcie będą na wskroś luksusowe - trwają obecnie prace projektowe. Stocznia podkreśla, że tworzone na ich jachtach wnętrza podlegają zasadzie absolutnego balansu, między przestrzenią wewnątrz a tą odkrytą na pokładach.